Szymon Węgrzynowski i Tadeusz Smolczewski w jednym z wydań „Rzeczpospolitej” zostali posądzeni przez dziennikarzy o „lewe” interesy. Obaj panowie są prawnikami. Redaktorzy zarzucili, że W. i S. współpracują z politykami i dzięki temu, dorobili się sporej fortuny na przestrzeni lat.
Prawnicy nie byli dłużni. Dążyli do tego by wydano wyrok na dziennikarzy i redakcję, oraz by usunięto artykuł, który widnieje po dziś dzień w archiwum gazety. Niestety tej ostatniej czynności wykonać nie można było. Sąd uznał to żądanie za absurdalne, gdyż artykuł nie został ponownie opublikowany. Zatem W. i S. zgłosili sprawę do ECHR, zaznaczając, że naruszone zostało prawo poszanowania życia prywatnego i dobrego mienia.
Trybunał zgodził się z wyrokami polskich sądów. Zgodził się, że artykuł oczerniał skarżących, lecz nie ma podstaw ku temu, by usuwać dane z archiwum prasowego.
Kacperiusz.